piątek, 9 lipca 2010

Dzwon prezydencki na wieży

-
Przyzwyczailiśmy się już do widoku dzwonu, pilnowanego na placu kościelnym przez naszych świętych.
Jednak prezydencki dar miał od dawna swoje wyznaczone miejsce na wieży, czekał zatem na przygotowanie mu miejsca w odnowionych wnętrzach kościelnej konstrukcji.
Wyciągnięcie dzwonu nieco opóźniło się przez niekorzystne warunki pogodowe, ale że na czwartek zapowiadano piękną i słoneczną pogodę, to można było przypuszczać, że ten termin zostanie dotrzymany.
Istotnie, w czwartek 8 lipca, przed godziną 16.oo, na placu kościelnym zaroiło się od ludzi. Tego popołudnia nie przyszli ubrani odświętnie, ale w odzieniu roboczym.
Dźwig już czekał. Nieduży, niepozorny, ale dobrze przygotowany. Operator wcześniej wykonał próbę z przymierzeniem się do odległości i wysokości, tak by później nie było niespodzianek.
Przy dzwonie aż gęsto było od chętnych do pomocy. Ekipa dźwigowa wraz z Lipniczanami, sprawnie wywindowała na wysunięty górny pomost mocowanie dzwonu, później jego serce, by ostatecznie zmierzyć się z samym dzwonem.
Mocne taśmy przepleciono przez ucha dzwonu, zamocowano na potężnym haku, po czym rozległo się gromkie "wszyscy na bok!". Dzwon majestatycznie i powoli rozpoczął swoją wędrówkę w górę, ku wieży.
Jako że czasza dzwonu waży około tony, nie można było dopuścić, by ta masa metalu rozkołysała się, narażając akcję na potencjalne zagrożenie. Jednak doskonale widoczna na płaszczu dzwonu lipnicka Maryja, zdawała się błogosławić całą operację, dostojnie dostępując niemal wniebowstąpienia na tle bezchmurnego błękitu.
Po kilku chwilach dzwon znalazł się nad górnym pomostem, gdzie przy pomocy liny i rolek, został sprawnie wciągnięty do wnętrza wieży. Liczna ekipa z trudem mieściła się między drewnianymi elementami kamiennej budowli, każdy bowiem chciał przyczynić się do tego epokowego wydarzenia.
Gdy wreszcie dzwon został zabezpieczony w wieżycy, można było zobaczyć jego wielkość w porównaniu do dwóch starszych "braci".
Jakkolwiek dwa dzwony mają spore rozmiary i ich dźwięk niesie się daleko, to "Maryja" swym gabarytem imponuje. Niebawem zostanie zainstalowana w kołyskach, by po raz pierwszy uderzyć w czasie odpustu świętego Szymona.
Niestety, nasz hojny darczyńca nie usłyszy już dźwięku tego jakże cennego daru.
Świętej pamięci Pan Prezydent RP - Lech Kaczyński wraz z małżonką, będą zapewne duchem z nami obecni, a odezwą się do nas z serca dzwonu, a my, wdzięczni za dar, uklękniemy dziękując...
Wtedy, przy pierwszych dźwiękach jego uderzeń, będziemy wiedzieć komu bije dzwon...

Zapraszam na fotoreportaż autorstwa Tomasza Gromali, a w końcowej fazie w moim wykonaniu.
Jacek L. Piotrowski
-

-