Odpust w Borównej

 

Odpust św. Stanisława B.M. w Borównej.

Dzień 8 maja jest dniem św. Stanisława. W naszej parafii oznacza to, iż w tym dniu odbywa się odpust w Borównej.
W tym roku dodatkowo strażacy przenieśli swe święto na dzień odpustu, by poświęcić tego dnia figurę swego patrona - św. Floriana, która przyozdobiła ścianę remizy OSP w Borównej.

Z Lipnicy Murowanej do Borównej jest niedaleko. Można tam dojść w 45 minut, toteż na odpust wybrałem się pieszo, w piękne i ciepłe majowe popołudnie.
Minąłem trzy lipnickie kościoły, zdążałem bowiem do czwartego w naszej parafii. Przez Wielką Drogę doszedłem na Pagorek, skąd zszedłem w dół, by po chwili znowu podejść pod samą remizę i pobliski kościół.

Z całej gminy przybyli na tę uroczystość druhowie strażacy z pocztami sztandarowymi. Paradowała także i grała rewelacyjna orkiestra strażacka z Lipnicy Dolnej.
Nie zabrakło także tradycyjnych kramów, które to stanowią świecki koloryt odpustu.

Po uroczystej mszy, strażacy przedefilowali pod remizę, gdzie z pełnym ceremoniałem została poświęcona figura św. Floriana. A sama remiza po remoncie, prezentowała się wręcz wizytowo.

Tradycja religijna i strażacka po raz kolejny wzmocniła więzy w gminie i w parafii.
Spaja je właśnie patron strażaków - święty Florian.

Szczęść Boże!

Lipnica o poranku

Lipnicki poranek.

Obudziłem się przed świtem. Za oknem - ptasi koncert i symfonia barw wschodzącego słońca.
Zamiast przewrócić się na drugi bok, wstałem, załadowałem sprzęt fotograficzny i ruszyłem na łowy o poranku. 

Zobaczcie sami.

Niedziela Palmowa 2015 - 57 Konkurs Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego

 
Niedziela Palmowa i tym razem była wielkim lipnickim widowiskiem. Wcześniejsze prognozy pogody nie napawały optymizmem wobec zapowiadanego deszczu. Jednak aura wytrzymała, - było pogodnie, słonecznie i ciepło.
W takiej pogodzie pięknie prezentowały się barwne palmy, choć nie rekordowej wysokości.

Niemal trzydziestometrowa palma mistrza Zbigniewa Urbańskiego okazała się najwyższą. Mierzyła dokładnie 29,40m. Nie brakowało także palm niższych, gęsto otaczających figurę św. Szymona.
Zgodnie z tradycją, palmy niósł każdy gospodarz, ale i wielu przybyłych gości, dla których lipnicki konkurs jest niejako lekturą obowiązkową.

Nie brakowało też smakołyków, które kto wie, czy nie są niemal równą palmowemu konkursowi atrakcją. Wzięcie miały wszelkiego rodzaju produkty spożywcze, nęcące nozdrza zapachem, a oko swym artyzmem. Rekordowe ilości pisanek prezentowały się także w najpiękniejszym wydaniu.

Goście, wśród których przybyła pani poseł Elżbieta Achinger, odwiedzali stoiska, w tym stoisko Uniwersytetu Trzeciego Wieku, które obok regionalnych wyrobów, wystawiło swą palmę do konkursu. Pani poseł otrzymała przepiękną, olbrzymią pisankę wielkanocną.

Niedziela Palmowa to święto pokoleniowe. W takiej konfiguracji, palmę zwykle dzierży najmłodszy człowiek rodziny, oswajając się tym samym z tą piękną tradycją.

Uroczysta suma zgromadziła w kościele jak i na dziedzińcu sporą liczbę wiernych. Kolorowych palm było sporo, szeleszcząc kolorowymi wstążkami na wietrze. Zdjęcie z palmą to jedna z najlepszych pamiątek z tego dnia. Najmłodsi mieli palmy przytwierdzone do dziecięcego wózka.

Cieszyłby się dzisiaj mój tata - Józef Piotrowski, twórca i wieloletni organizator Konkursu. Zawsze dbał, by o Lipnicy słychać było dobrze i daleko, a tak właśnie się obecnie dzieje, głównie za sprawą Konkursu Palm Wielkanocnych.
W tych dniach w miejsce kwiatów, na jego grobie miejsce zajmują miniaturowe lipnickie palmy...

"...Misternie składane z zielonej wikliny
Wiązane witkami od samej doliny."

Lipnica nocą

 

Za nowym cmentarzem zauważyłem mgłę ścielącą się nad ziemią. Poszedłem po aparat. Było dość zimno, mróz szczypał w dłonie, szczęśliwie mogłem aparat ustawić na statywie i trochę się rozgrzać.

Pomiędzy 21.oo a 22.oo wykonałem kilkadziesiąt zdjęć. Gdyby nie mróz, sesja trwałaby dłużej.
Ale i tak coś nawet wyszło... :)