poniedziałek, 20 maja 2013

Pielgrzymka do kaplicy św. Urbana 2013

-

Wzorem lat ubiegłych tak i tego roku, w poniedziałek po Zielonych Świątkach z Lipnicy wyrusza pielgrzymka do kaplicy świętego Urbana.
Miejsce dawnej pustelni jest oddalone o około 7 kilometrów od lipnickiego rynku, a wędrówka prowadzi początkowo skrajem lasu, umożliwiając podziwianie widoków na północną stronę, aż po horyzont z Okocimiem Górnym.
Gdy zaś wejdziemy do lasu, starym gościńcem wspinamy się na grzbiet pasma Szpilówki, którym to, prowadzeni zielonymi znakami, kierujemy się na wschód, ku rezerwatowi Bukowiec, gdzie już w granicach Iwkowej, na południowym stoku po zejściu stumetrową stromizną, zauważamy białe ściany kapliczki.

Tego roku, nie po raz pierwszy zresztą, pielgrzymka z Lipnicy miała skład jednoosobowy...

Na miejsce przybyłem przed czwartą po południu i zastałem pierwszych przybyłych Iwkowian, którzy co chwila nadchodzili, aż pół godziny później pojawiła się procesja z obydwoma iwkowskimi kapłanami, za którą pielgrzymowała spora grupa parafian.
Gdy ksiądz proboszcz zapytał o pielgrzymów z Lipnicy, jako jedyny - jak się okazało - reprezentowałem naszą parafię...

Pogoda na szczęście dopisała, choć burza nie dość, że wisiała w powietrzu, to na dodatek krążyła po okolicy, w czasie nabożeństwa złowieszczo dając o sobie znać gromkimi grzmotami.
Jednak mimo coraz bliższych grzmotów, nad lasem zaświeciło słońce, nie spadła nawet kropla deszczu.

Po nabożeństwie wielu pielgrzymów skorzystało z doskonałej źródlanej wody, po czym udali się do swych domów, a wielu zapewne i na nabożeństwo majowe.

Ja także po łyku z pustelniczego źródła, pożegnałem św. Urbana i ruszyłem ku Lipnicy. Przez chwilę chłodził mnie delikatny deszczyk, w sam raz na wędrówkę, ale ulewy na szczęście nie uświadczyłem. Półtorej godziny później powróciłem do Lipnicy.

A za rok...? Może więcej Lipniczan odwiedzi sąsiednią parafię...

-



-