wtorek, 29 maja 2012

Pielgrzymka do św. Urbana


-

Poniedziałek zielonoświątkowy, to już tradycyjnie data nabożeństwa przy pustelni-kaplicy św. Urbana
w iwkowskich lasach. W dniu tym z Lipnicy Murowanej wyrusza zazwyczaj pielgrzymka, by z sąsiednią parafią zadzierzgać przyjaźnie w chrześcijańskim duchu.

W tym roku z Lipnicy wyruszyła pielgrzymka, ale niezbyt liczna, bo jednoosobowa. Co było tego przyczyną -
nie dociekam, dość, że po dojściu na miejsce byłem jedynym pielgrzymującym z łokietkowego grodu , z ziemi świętych i błogosławionych.

Pogoda w tamtą stronę sprzyjała, dalekie odgłosy burzy nie były niepokojące.
Mieszkańcy Iwkowej stawili się licznie, - część przyszła wcześniej, pozostali wraz z księdzem proboszczem
i wikarym - po popołudniowym nabożeństwie w kościele. Ksiądz proboszcz z Iwkowej prosił mnie o przekazanie pozdrowień naszemu księdzu proboszczowi i parafianom, co za pośrednictwem tego bloga niniejszym czynię.

Po krótkim nabożeństwie majowym, wierni nawiedzili pięknie przystrojone wnętrze kapliczki, po czym powoli rozeszli się do swych domostw.
Ja zaś doczekałem do ostatniego pątnika, a ostatnich pielgrzymów wracających do Tymowej, odprowadziłem na grzbiet pasma Bukowca, po czym każdy udał się w swoją stronę.

Droga powrotna zwykle wydaje się krótsza, bo do domu :-) ale tym razem trzeba było przyspieszyć kroku, gdyż sine chmury i coraz bliższe odgłosy burzy nie wróżyły najlepiej.

Na wysokości Lipnicy Dolnej dopadł mnie rzęsisty deszcz, który uwieczniłem na jednej z fotografii, a gdy ten na chwilę ustał, po chwili zastąpił go drobny kapuśniaczek, malujący delikatną tęczę na wschodzie.

Iwkowianie to bardzo gościnni sąsiedzi, w przyjacielskich dyskursach bardzo serdeczni, warto więc w przyszłym roku pamiętać, że w poniedziałek po Dniu zesłania Ducha Świętego możemy ich odwiedzić przy starej pustelni, pielgrzymując do "Urbanka".

Majowy las to piękno samo w sobie, spacer po łagodnych zalesionych, pełnych ptasiego śpiewu wzgórzach to samo zdrowie, wizyta u sąsiadów to nie tylko kurtuazja ale i dobry zwyczaj i tradycja, a wspomnienie dawnych pustelników, świętych i ich barwnego żywota, to ukłon w stronę historii i miejsca i kościoła.

Za rok może pójdziemy razem, a dzisiaj pójdźmy śladem moich fotografii.

Zapraszam do galerii !

-
-

środa, 9 maja 2012

Odpust w Borównej

-
Najmłodszy kościół w lipnickiej Parafii obchodził wczoraj imieniny. Tak moglibyśmy powiedzieć językiem świeckim.
Święty Stanisław z Szczepanowa, Biskup Męczennik, patron kościoła w Borównej obchodził imieniny, zaś w kościele odbywał się odpust.

Ksiądz Marek w kazaniu przybliżył sylwetkę biskupa sprzed tysiąca lat, którego postawa tak bardzo przystaje do dzisiejszych czasów, które pod pewnymi względami na przestrzeni tego tysiąca lat niemal się nie zmieniły.

Msza odpustowa połączona z nabożeństwem majowym zakończyła się procesją wokół kościoła.

To, co zaś nierozłącznie kojarzy nam się z odpustem, to tradycyjne kramy z równie tradycyjnymi cukierkami i świecidełkami, - one także były obecne w Borównej i po mszy oblegane przez wiernych i głównego celebransa, który podtrzymywał nie tylko wiarę, ale i tę barwną świecką tradycję. Tradycję, która w zielonych krajobrazach malowniczej Borównej trwa w najlepsze...
-
Zobaczmy to w relacji fotograficznej.
-
-

piątek, 4 maja 2012

Druga rocznica poświęcenia Krzyża Powstańców - Piekarska Góra, 03 maja 2012

-
Dwa lata temu na Piekarskiej Górze, odbyło się poświęcenie odnowionego Krzyża Powstańców Styczniowych.
W tym roku ponownie zebrali się tam mieszkańcy Iwkowej, Lipnicy i Rajbrotu.
Rocznicowe uroczystości uświetniała Iwkowska Orkiestra Dęta, Lipnickie Gimnazjum zaprezentowało program patriotyczny nawiązujący do wydarzeń historycznych, licznie przybyły też poczty sztandarowe, kombatanci i lokalne władze z wójtami Iwkowej i Lipnicy Murowanej.
Po części patriotycznej w czasie której nastąpiło załamanie pogody, odprawiona została Msza Święta pod przewodnictwem proboszcza iwkowskiej parafii. Odbywała się przy wtórze gromów i w potokach ulewnego deszczu, jednak zebrani wierni przetrwali ten chwilowy kaprys pogody, jako że przed zakończeniem mszy, pogoda się poprawiła, deszcz niemal ustał, a po chwili nawet wyszło słońce.
Po pożegnalnym marszu, nadszedł czas na powrót. Jednak po intensywnej ulewie, leśne drogi i ścieżki nie rokowały najlepiej. Ubłocone buty, spodnie, spódnice i nierzadko reszta odzieży, nie pogorszały dobrych nastrojów. Po godzinie wyszliśmy z lasu, prowadzeni znakami partyzanckimi, a po pamiątkowej fotografii, towarzystwo rozeszło się do domów.
Mieliśmy zatem uroczystość patriotyczną z elementami surwiwalu. ;-)

Zapraszam do obejrzenia relacji fotograficznej.
-

-