niedziela, 28 lutego 2010

Prezydent RP Lech Kaczyński przybędzie do Lipnicy!

Prezydent RP - Lech Kaczyński wraz z małżonką będzie gościem specjalnym na 52 Konkursie Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego w Lipnicy Murowanej.
Jako że Niedziela Palmowa jest przede wszystkim świętem kościelnym, pan Prezydent ofiaruje parafii niezwykły prezent - dzwon o nazwie "Maryja" do Kościoła parafialnego św. Andrzeja.

Dzwon ten jest wykonywany w ludwisarni Felczyńskich w Taciszowie koło Gliwic.
Spod ręki mistrza Zbigniewa Felczyńskiego wyszło już kilka dzwonów zamawianych przez pana Prezydenta oraz wiele innych, rozbrzmiewających w każdym zakątku Polski i poza jej granicami.
By zapoznać się z dziełem mistrza Zbigniewa, zapraszam na jego stronę http://dzwony-felczynski.pl/polska/index.html.

W czasie poprzednich edycji Konkursu Palm, w Lipnicy gościli przedstawiciele Prezydenta RP.
Ich relacja oraz wsparcie lipniczanina - Zbigniewa Piotrowskiego piastującego urząd Burmistrza w podwarszawskim Radzyminie, doprowadziły do osobistego zainteresowania się pana Prezydenta bogactwem kulturowym naszego miasteczka.
Nic więc dziwnego iż wizyta została zaplanowana w dniu który dla Lipnicy za sprawą ojca jej chwały - Józefa Piotrowskiego jest dniem niosącym fenomen lipnickich palm na cały świat.

Nowy dzwon będzie usytuowany w wieży kościoła parafialnego pw. św. Andrzeja, w miejscu obok jednego z dzwonów na wyższej kondygnacji.



Lipnica Murowana to miejscowość coraz bardziej znana i gdy ktoś mnie zapyta gdzie mieszkam, z dumą odpowiadam:
- W Lipnicy Murowanej.
- Tam gdzie te wysokie palmy? - pada często pytanie.
- Właśnie w tej Lipnicy.
- Byłem tam - słyszę coraz częściej w odpowiedzi, zwykle z pochwałami dla okolicy, zabytków i tradycji.

Po Niedzieli Palmowej pan Prezydent też będzie mógł tak powiedzieć...

-

poniedziałek, 22 lutego 2010

Zebranie wiejskie w Lipnicy Murowanej

-
W dniu 21 lutego 2010 o godz 10.30 w sali GDK w Lipnicy Murowanej, odbyło się Zebranie Wiejskie.
Zwołane zostało na wniosek Wójta, a dotyczyło dwóch spraw - zaopatrzenia gminy w wodę i odprowadzenia ścieków.
Jak dobrze pamiętamy, poprzednie ekipy rządzące doprowadziły do pokrycia siecią wodociągową i kanalizacyjną znacznego obszaru Lipnicy Murowanej. Oczyszczalnia pod młynem działa już długo, ale to co mamy w Murowanej, nie pokrywa się ze stanem faktycznym w pozostałych miejscowościach gminy.

Przed zbliżającymi się wyborami, gospodarz gminy stara się pokryć trzyletni zastój w omawianych kwestiach kolejnymi obietnicami i tworzeniem kolejnych "koncepcji".
Na wspomnianym zebraniu miały miejsce dwie prelekcje. Pierwsza dotyczyła budowania przydomowych oczyszczalni ścieków, druga budowy strukturalnej sieci wodociągowej.

Pan Tomasz Warężak z Instytutu Ekologii Stosowanej bardzo rzeczowo i obrazowo przedstawił zalety ekologicznych przydomowych oczyszczalni ścieków. Sporym atutem takiej instalacji jest niska cena materiałów 1500 - 3000 zł, z uwzględnieniem wykonawstwa we własnym zakresie.
Pan Tomasz odniósł taką inwestycję do możliwości uzyskiwania środków przez gminę z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, tyle że u nas Program ten dotychczas nie był w obszarze zainteresowania przy pozyskiwaniu wsparcia finansowego...
Nie wdając się w szczegóły, zainteresowanych odsyłam na stronę Instytutu - http://www.ies.zgora.pl

W świetle tej propozycji nasuwa się kilka kwestii.
Czy w gminie istnieje spójny plan kanalizacji i czy i jak będzie realizowany, czy może chwytamy się rozwiązań pośrednich z braku konkretnego planu.
Czy może proponowanie sposobów alternatywnych przesuwających wykonawstwo na mieszkańców jest próbą wybrnięcia choć częściowo z problemu.
Czy zajęcie się tematem w roku wyborczym ma na celu zrobienia czegokolwiek w ramach kanalizacji w okresie czteroletniej kadencji...
Te wątpliwości na zebraniu nie zostały rozwiane.
Pan Wójt nie przedstawił planu kanalizacji, którego częścią mógłby być projekt zaprezentowany przez przedstawiciela IES na zebraniu.

W równie niejasnych barwach przedstawia się wizja zaopatrzenia gminy w wodę.
Tu kuriozalną była sprawa ankiety, w której nie przedstawiono mieszkańcom prawdziwych kosztów inwestycji, przez co większość wyraziła akces przystąpienia do projektu nowego wodociągu. Jak kosztowne to przedsięwzięcie byłoby dla gminy i w konsekwencji dla mieszkańców, mieliśmy się okazje przekonać za sprawą pana Marka Matyjewicza, który w opracowanej kosztem ok. 23.000 (dwadzieścia trzy tysiące) zł koncepcji, określił koszt całej inwestycji na kwotę około 23.000.000 (dwudziestu trzech milionów) złotych.
Aby taka inwestycja miała rację bytu, musiałoby do sieci wodociągowej przyłączyć się minimum 80% gospodarstw w gminie. Przy takim poborze wody, koszt jednego kubika (metra sześciennego) zawierałby się w kwocie 6-8 zł. Do tego należałoby doliczyć koszt odprowadzenia ścieków w ilości równej do pobranej wody.
Po raz kolejny nie będę wdawał się w meandry techniczne budowania nowego wodociągu.
Zastanówmy się raczej nad źródłem finansowania takiego czy podobnie skonstruowanego przedsięwzięcia. Ile środków udało się panu Wójtowi na ten cel pozyskać przez trzy lata kadencji, wiedząc że jest to dla gminy zadanie równie priorytetowe jak wspomniana kanalizacja.
Próżno by było nadstawiać ucha na takie informacje, a raczej próżno oczekiwać budującej odpowiedzi.
Za to ciężar zafrasowania i współdzielenia decyzji przenosi się na innych, jednocześnie obarczając zaszłościami poprzednie władze.
Tu jednak tak poprzedni Wójt jak i poprzedni Przewodniczący Rady Gminy przedstawili swoje istotne dokonania i pozostawione zadania. A przypomnę tylko że działania te w Lipnicy Murowanej przebiegały w czasach gdzie dostępność środków wspierających z zewnątrz była niewspółmierna do rzeki dotacji dostępnych dzisiaj ze strony Unii i administracji oraz instytucji krajowych.

Istnieje Wieloletni Plan Inwestycyjny, mamy Strategię Rozwoju Gminy.
Brak nam tylko stratega...
...ale czy każdy to dostrzega...?
-

-

poniedziałek, 15 lutego 2010

Biuletyn Radnych

-
Pojawił się kolejny numer Biuletynu Radnych, w całości poświęcony uchwalonemu budżetowi.
Publikacja drobiazgowo analizuje plan wydatków i dochodów gminy.

Dokument można pobrać ---> http://www.przeklej.pl/plik/biuletyn-01-10-pdf-0009ra8lh4tl2j6

lub obejrzeć on-line ---> http://issuu.com/infolipnica/docs/biuletyn_nr_002?mode=a_p
-

piątek, 12 lutego 2010

Zimowa wędrówka

-
Zima nie odpuszcza. Zresztą w lutym zima ma racje bytu i według mnie to jej jedyna racja ;-).
Kiedy tylko mam trochę wolnego czasu i pogoda zbytnio nie przeszkadza, szykuję buty - jak nakazuje luty i z aparatem - w teren.
Tym razem przeszedłem przez Działy w stronę Kamieni Brodzińskiego.
Po drodze odwiedziłem ambonę myśliwską z której chcę kiedyś zapolować na sarny.
Spokojnie... Mam na myśli bezkrwawe łowy - z aparatem, ale na razie brak funduszy na długi obiektyw, a ponadto na takie łowy trzeba wstać jeszcze w nocy, a tak silnej woli też u mnie ilość deficytowa.
A saren w okolicy na szczęście jest sporo, jeszcze nie wszystkie zjedzone. W lasach co rusz napotykałem ich żerowiska i sypialnie. Same sarny też były, ale w gęstym i zaśnieżonym lesie nie udało mi się uzyskać dobrych warunków do zdjęcia.
Tropy zwierzyny widać też blisko dróg i domów, zatem jadąc samochodem w pobliżu lasów trzeba uważać. W lesie zderzenie z kozłem nam nie grozi, zające też człowieka nie atakują, wilków ani niedźwiedzi u nas nie ma, zatem można śmiało korzystać z pogody i ruszać do lasu.

Zdjęcia dzisiaj będą czarno-białe. W ośnieżonej przyrodzie kolorów znacznie mniej, więc zredukowałem je do tonacji szarości. Nie jest to jedynie szarość, kontrasty pokażą okolice w nieco bardziej zaznaczonych kształtach.
Do wiosny jeszcze trochę czasu, ale kolory z pewnością wraz z nią powrócą.

Zapraszam do galerii.
-

-

niedziela, 7 lutego 2010

Na Szpilówkę...

-
W ubiegłym tygodniu była piękna zimowa pogoda. Słońce na lekko zachmurzonym niebie, niewielki mróz, brak wiatru. Nic, tylko wybrać się gdzieś z domu.
Założyłem śniegowce, zapakowałem plecak, zabrałem nieodłączny aparat fotograficzny i poszedłem znaczyć swój ślad na śniegu.
W zimie widać więcej, bo drzewa bez liści nie przesłaniają widoku. Jeśli do tego doda się piękną słoneczną pogodę, to plener fotograficzny musi być udany.
Swoim szlakiem który wielokrotnie przemierzałem, wybrałem kurs na najwyższe wzniesienie w okolicy - Szpilówkę.
Po drodze nie było łatwo, a miejscami nawet dość trudno. W niektórych miejscach śnieg sięgał powyżej kolan, ale generalnie był do połowy łydki. Spowalniało to marsz, bo trzeba było wyżej niż zwykle podnosić nogi, ale czego się nie robi dla przyjemności. Zresztą było to niczym wobec trasy jaką kilka lat temu zaliczyłem z kolegami w Bieszczadach, gdzie warunki były ekstremalne.
Tym razem bardziej fotografowanie mnie spowalniało. W wyższych partiach chociaż śniegu nie było wiele więcej, to na północnych stokach leżał czapami na drzewach, tworząc malowniczy widok białego lasu.
Po drodze gęste cienie układały się zebrą na śniegu, dając ciekawe kontrasty.
W taką pogodę trzeba zaopatrzyć się w dobre okulary przeciwsłoneczne, bo światło słoneczne odbite od pokrywy śnieżnej może po dłuższym czasie mocno podrażnić oczy.
Na Szpilówce biało i cicho. Odgrzebałem znak geodezyjny i ruszyłem w powrotną drogę.
Zapewne niebawem znów las mnie zawoła...
-

-

czwartek, 4 lutego 2010

Zima...

...to taki banalny tytuł a zarazem i temat...
Zimę mamy za oknem, to co jeszcze o niej pisać.
Ale zima to nie tylko stan pogody, ale i stan naszego umysłu. Stan czasem letargu czy uśpienia jak w przyrodzie, czasem po prostu oczekiwania na ciepłą wiosnę, to czas długich zimowych wieczorów zapełnianych przeróżnymi zajęciami.
Zima może być też czasem obserwacji przyrody, rozebranej z zieleni a ubranej w białe kubraki. Choć zimą życie oczywiście nie zamiera całkowicie, - zwierzęta nawet łatwiej obserwować, rosną także nowe domy, a stare chaty czy stare płoty wyglądają jakby surowiej...

Skoro też wspomniałem o zwierzętach, to w zimie powinniśmy szczególniej o nich pamiętać, zwłaszcza o naszych zwierzętach przydomowych. Ciepła buda czy inne odpowiednie schronienie i może więcej jedzenia by zapewnić więcej energii, to nasz obowiązek względem nich.
Ale i ptaki na nas liczą, a karmik to nie tylko ozdoba, ale i ptasia stołówka.
Chleb dobry dla nas, nie jest zbyt dobry dla ptaków, ale niedrogi słonecznik i trochę naturalnej słoniny lub smalcu będzie dobrą dietą dla naszych skrzydlatych przyjaciół wtedy, gdy warstwa śniegu uniemożliwia znalezienie pokarmu.
Święty Szymon dobrze znał wartość każdego życia, nie tylko ludzkiego, ale i naszych "braci mniejszych".
Pamiętajmy więc i my.

A skoro zima to także stan umysłu, to uśmiechajmy się ciepło, a wtedy choćby na zewnątrz było zimno, to w naszych wnętrzach zrobi się cieplej.

Życzę zatem wiosny w sercu i zapraszam do galerii!
-

-