-
W naszej parafii na hasło "odpust" mamy w większości dwa skojarzenia - odpust parafialny na św. Andrzeja - już niebawem i lipcowy odpust św. Szymona.
Ale że mamy trzeci kościół w Lipnicy, to mamy też i trzeci odpust. Świętego Leonarda to właśnie szóstego listopada.
Na odpustową sumę do naszej zabytkowej perełki przybyło niewiele osób. Ale też i dzień powszedni i święto zaledwie lokalne, dopiero od niedawna kultywowane. No i dla tych którym odpust kojarzy się z kramami - kramarzy i ich kolorowych stołów też nie było.
Mimo iż przedpołudnie było dość chłodne, w kościółku panowała ciepła atmosfera. Ciepła i podniosła. Msza odpustowa wyróżniała się spośród innych tym, że dzisiejsze kazanie ks. prałat Zbigniew Kras wygłosił z ambony. Cokolwiek obawialiśmy się o trwałość tego przyściennego podwyższenia, ale konstrukcja - choć wiekowa, nadal spełnia swoją rolę.
Z tejże ambony usłyszeliśmy o patronie świątyni - świętym Leonardzie.
Piękna słoneczna pogoda wysycała barwy malowideł wewnątrz kościoła, nadając uroczystości swoisty koloryt. Przez te kilka chwil mogliśmy znowu cofnąć się o kilkaset lat wstecz, mając świadomość iż przed wiekami świątynię tę zapełniały tłumy wiernych, - w tym i niewątpliwie naszych przodków. Dzisiaj my w obliczu historii i dziedzictwa kulturowego klękamy na kamiennych płytach posadzki i zasiadamy w ławach pamiętających czasy królów i świetności Lipnicy.
Święty Leonardzie, módl się za nami...
-
-